sobota, 25 września 2021

Genealogia rodziny Kostańskich.

 Z rodziną Kostańskich z Mariampola związani byliśmy od dawna. Siostra mojej mamy- Stanisława Wenne wyszła za mąż za Józefa Kostańskiego z Mariampola. Józef urodzony w 1925 roku miał siostrę Helenę urodzoną w 1923 roku. Niestety, wszyscy już nie żyją.

Józef był synem Filipa Kostańskiego i Anny z domu Tomczak. Tak się złożyło, że udało mi się znaleźć ich metrykę ślubu z 24 maja 1921 roku z parafii w Mariampolu.


Z metryki tej wynika, że Filip Kostański urodził się 12 października 1896 roku w Mariampolu Wsi jako syn Alojzego i Tekli z domu Wintoniuk. Jego zona Anna z domu Tomczak urodzona była 24 lutego 1898 roku także w Mariampolu jako córka Błażeja Tomczaka i Anny z domu Dolipskiej.

Poniżej przedstawiam wycinek drzewa genealogicznego dotyczący tej linii rodziny Kostańskich. Mam nadzieję na uzupełnienie tego drzewa o kolejne osoby.

Jest dalszy ciąg genealogii Kostańskich. Przedstawiam metrykę ślubu rodziców Filipa- czyli Alojzego i Tekli z Wintoniaków. Ślub odbył się 16 listopada 1886 roku. Dzięki tej metryce dowiadujemy się, że Alojzy urodził się w 1863 roku a Tekla w 1864 roku. Rodzicami Alojzego byli Jan i Józefa z domu Śrutwa. Rodzicami Tekli byli Teodor i Tekla Buczyńska. 


Przy okazji- znalazłem zapis, że Tomasz Kostański, syn Jana i Józefy Śrutwa, urodził się  29.11.1866 roku. Był więc niewątpliwie bratem Alojzego. Oto ta metryka urodzenia:
 


Tomasz Kostański urodził się 29 listopada 1866 roku, rodzicami chrzestnymi byli: Wawrzyniec Obacz i Teresa Narożnik.



Tekla Kostańska zmarła 27 listopada 1928 roku w wieku 65 lat. Oto jej metryka zgonu.



Nasze poszukiwania nabierają rozpędu. Mam już metrykę urodzenia Alojzego Kostańskiego. Urodził się on 19 maja 1863 roku jako syn Jana i Józefy Śrutwa.


Teraz już wiemy, że ojciec Alojzego, Jan był synem Filipa i Marii a Józefa Śrutwa była córką Andrzeja i Anny Sarna. Zakładam więc, że ojciec Alojzego urodził się około 1840 roku. Zobaczymy, może i te metrykę uda się znaleźć.

Jest metryka ślubu ojca Alojzego- Jana Kostańskiego. Ślub odbył się 29 października 1848 roku.


Trochę dziwią mnie informacje zawarte w tym akcie, zgoła odmienne niż w metryce urodzenia Alojzego. Wg metryki ślubu, Jan Kostański miał w dniu ślubu 24 lata, był synem nieznanego ojca i matki Marii nieznanej z nazwiska. Jego żona Józefa Śrutwa miała 16 lat i była córką Andrzeja i Anny o nieznanym nazwisku panieńskim. Świadkami byli: Kazimierz Zawadzki i Wojciech Sasz. Wynika z tego, że Jan urodził się około 1824 roku a Józefa urodziła się około 1832 roku. 

Ciekawy dokument zawierający sporo informacji to Status Animarum, czyli spis rodzin. Oto przykład takiego zapisu dotyczącego rodziny Alojzego Kostańskiego.


W spisie tym jest zapisany ojciec rodziny Alojzy Kostański, jego żona Tekla Wintoniuk, dzieci: Józefa ( wyszła za mąż za Łukasza Obacza), Jan urodzony w 1890, Filip i drugi Jan. Przy Alojzym jest adnotacja, że jest synem Jana i Józefy Śrutwa, jego żona Tekla Wintoniuk jest córką Teodora i Tekli Buczyńskiej. To sporo informacji jak na taki niepozorny dokument.




poniedziałek, 24 maja 2021

O Żanci Hohendorfowej.

 Dzięki Facebookowi mam możliwość odtworzenia tragicznych losów baronowej Joanny Marii Hohendorf zwanej potocznie Żancią przez nieodżałowaną panią Annę Strawińską.

Ale od początku. Oto co pisała Pani Anna w swych wspomnieniach o baronowej:

"Przejeżdżamy przez Delejów, kiedyś polską XV-wieczna osadę i kierujemy się na Byszów. Dla mnie Byszów- to ciocia Żancia Hohendorffowa. Osoba pełna życia, osobistego uroku i energii, lubiąca młodzież i zwierzęta, podróże i przygody. Jestem jej do dziś wdzięczna za to, że zwracała na mnie uwagę wtedy, kiedy większość starszych relegowała mnie do dziecinnego pokoju. Pamiętam, jak w czasie jazdy końmi z Wodnik do Byszowa (ciocia Żancia zabierała mnie czasem do siebie) z wielkim zainteresowaniem wypytywała się mnie o powieść, którą usiłowałam napisać. Nikt poza nią nie brał na serio literackich ambicji dziesięcioletniej dziewczynki. Tę bardzo dobrą dla wszystkich osobę spotkał tragiczny koniec. Po przejściu bolszewików wyjechała do Stanisławowa, co było roztropnym posunięciem, ale jak mówi w "Pożodze" Kossak-Szczucka- "każde stworzenie samo idzie ku losom swoim i ku przeznaczeniu". Wróciła na jeden dzień do Byszowa, zapewne, żeby coś zabrać ze swoich rzeczy i tutaj ją złapano i pod pretekstem krytyki Związku Sowieckiego, okrutnie zastrzelono ją pod lasem. Teraz jedziemy szukać jej grobu.
Już czernieje bogata gleba byszowskich pagórków. Z dworku cioci Żanci ani śladu, a cmentarzy jest dwa. Jeden błyszczy nowymi krzyżami i napisami w języku ukraińskim. Drugi częściowo polski, częściowo ukraiński porasta młoda olszyna. Jak w tym gąszczu znaleźć grób? Z pomocą przychodzi nam starszy, mocno kulejący mężczyzna. Z początku nie wie o kogo nam chodzi. Nazwisko Hohendorff nic mu nie mówi, ale jak pada zdanie "taka pani, co ją w 1939 roku zamordowali" ożywia się- "O, pani baronowa!" i prowadzi do ukrytego wśród chaszczy grobowca rodziny Hohendorffów. To tutaj już w czasie okupacji niemieckiej przeniesiono zwłoki cioci Żanci. Dziś grobowiec rozwalony jest u podstawy. Bieleją złożone szczątki. Tablica z nazwiskiem wyrwana. Nawet figura Matki Boskiej wieńcząca grób, ma utrąconą głowę. W gąszczu młodego lasu poprzewracane krzyże i figury. Cisza i dzikość. I nawet teraz, gdy piszę te słowa w zaciszu mojego kanadyjskiego domu, przenika mnie zgroza wobec tego opuszczenia i zapomnienia. Po krótkim pacierzu i paru zdjęciach wychodzimy z cmentarza. Nasz przygodny przewodnik, zgodnie ze starą wiejską tradycją, nakazującą pomoc podróżnym, odmawia zapłaty.
Teraz droga wśród pól prowadzi do Horożanki."
 
Dzięki kilku ludziom dobrej woli udało mi się odnaleźć metrykę zgonu baronowej. Oto ona.
 
Treść metryki jest mniej więcej taka: "Johanna Hohendorff właścicielka majątku w Byszowie, żona pozostałego męża Georga (wdowca), urodzona w Czyszkach koło Chyrowa. córka Mariana i Heleny Łoś. Urodzona w 1892 roku.Zamordowana przez sowieckich żołnierzy."
Dopisało mi jednak szczęście, bo dzięki stronie internetowej o rodzie Myszkowskich, dowiedziałem się sporo ciekawostek o rodzinie baronowej. Najważniejsze jest to, że mam nawet fotografię z jej ślubu w 1917 roku!