czwartek, 1 marca 2018

O mrocznej i tragicznej historii.

Nigdy nie byłem zbyt wielkim zwolennikiem pisania o morderstwach na naszych rodakach w Galicji. Jednakże mija coraz więcej lat,a jakoś nie słychać, aby oprawcy ponieśli za swe haniebne czyny chociaż symboliczną karę. Otrzymałem właśnie w ostatnim czasie od znajomego wielkie dzieło, jakim jest niewątpliwie praca zbiorowa pod tytułem : "Zbrodnie nacjonalistów ukraińskich na Polakach w powiecie stanisławowskim". W pracy tej autorzy wspomnień i jednocześnie świadkowie tych zbrodni wymieniają oprawców z imienia i nazwiska (często byli to ich sąsiedzi i znajomi), ale jak dotąd włos im z głowy nie spadł. Dziwi indolencja naszych kolejnych rządów, które jakby nie chciały urazić naszych braci Ukraińców żądaniami ukarania winnych tych zbrodni.
Rzecz jasna nie mogę cytować zbyt dużych fragmentów książki, ale kilka fragmentów przytoczę.

Fragment wspomnień pana Bronisława Jarosławskiego z Mariampola:
" Podczas mego pobytu w Mariampolu, w jakiś czas po napadzie na Wołczków, został zamordowany przez Ukraińców na terenie wsi Pobereże- Franciszek Krzyżanowski. Ożenił się w Mariampolu, tu zamieszkiwał u swojej żony- Teofili z domu Sęgi. Poszedł w odwiedziny do swej matki i wtedy został zamordowany. Jego zwłoki oprawcy wrzucili do Dniestru. Później zostały one wyłowione i pochowano go na cmentarzu w Mariampolu."
Na ten sam temat wypowiadał się też pan Józef Maliborski z Wołczkowa:
" Pozostaliśmy jeszcze nocując u Franciszka Krzyżanowskiego- Polaka ożenionego z Teofila Sęgą z Wołczkowa. Zginął on potem z rąk miejscowych banderowców."
" 13 marca 1944 roku Ukraińcy spalili Uście Zielone i zamordowali 11 Polaków.
"
Teraz o ukraińskich ofiarach w samych Wodnikach, gdyż jak wiadomo ta miejscowość interesuje mnie najbardziej. Posiadam kilka informacji, których nie mają jeszcze autorzy książki, a tym bardziej IPN. Oto te fakty, raczej mało znane.
" W Wodnikach u państwa Kluczewskich przebywała matka ze swym 9- letnim synem, którzy pochodzili ze Stanisławowa. Zostali wyciągnięci z domu i bestialsko zamordowani w miejscowym lesie."
(wg relacji mojej mamy)
"Eugeniusz Zawadzki z Wodnik został zastrzelony przez ukraińskich oprawców z najbliższych okolic, być może z Wodnik. Zastrzelono go w pobliskim lesie."
(wg relacji mojej mamy)
"We wrześniu 1941 roku przyszła w okolicach Mariampola i Wodnik wielka powódź- wylał Dniestr. Zostały zalane wsie: Pobereże, Hanuszowce, Łany, Tumirz, Dubowce, Trościańce, Dołhe. Wodniki zostały jedynie podtopione. Ta powódź zahamowała na jakiś czas ukraińskie pogromy.
Polscy mieszkańcy Wodnik (mieszkali w dziewięciu gospodarstwach) zmuszeni byli do ciągłego ukrywania się w lasach przed bojówkami z UPA. Niedługo przed pogromem w Wołczkowie rodzina mojej mamy wyjechała do krewnych w Stanisławowie, gdzie przebywali aż do ich wyjazdu na zachód, czyli do października 1945 roku
."
(relacja mojej mamy)

  Do tematu powrócę w najbliższym czasie...


Felieton Pana St. Wodyńskiego sprzed wielu lat, ale niestety, wciąż aktualny.

 
Skażona krwią niewinnych ludzi ziemia …nie wydaje plonów!
Podróżując już kolejny raz na Kresy …nawiedza mnie uporczywa refleksja, że na skażonej krwią niewinnych ludzi Ukrainie …nigdy nie powstanie samodzielne, cywilizowane państwo. Mimo prób i wysiłków podejmowanych przez tamtejsze społeczeństwo …z roku na rok więdnie wiara, ulatniają się resztki nadziei ,iż dar wolności jaki przyniosła wasalom ZSRR polska „Solidarność” – detonując ładunek wybuchowy, który zniszczył „imperium szatana” - zaowocuje powstaniem bytu państwowego – którego obywatele będą rzeczywistym podmiotem .Państwa kierującego się normami prawnymi i posiadającego odpowiednie instytucje zapewniające ich przestrzeganie . Niby wszystko na pozór jest tam tworzone ,tak jak gdzie indziej… jest trójpodział władzy, która dzieli się ,tak jak w innych demokracjach na :ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą .Są wzięte od innych szablony wg .których miano zbudować niezależność i dobrobyt ,ale Ukraińcom jakoś to nie wychodzi. Z moich obserwacji wynika ,że niczym na planecie małp … wszystko jest realizowane karykaturalnie. Na opak, albo bardzo wykoślawione ,a dotyczy to prawie wszystkich dziedzin życia publicznego. Mam przeświadczenie ,iż państwa … w rozumieniu tworu troszczącego się o rozwiązywanie i zaspokajanie potrzeb zbiorowości mieszkańców ziem leżących na Dniestrem i Dnieprem - nie ma ! Jest natomiast opresyjna machina ,przeżarta niewyobrażalną korupcją …Każdy kontakt z tamtejszą ,pożal się Boże władzą - dla zwykłego człowieka jest zawsze jednym, wielkim stresem . Dochodzi dodatkowo do tego rozbudowana i czerpiącą korzyści ze wszelkich przejawów aktywności gospodarczej - struktura mafijna .Trzeba na Ukrainie się nie tylko opłacać sprzedajnym urzędnikom i milicjantom ,ale i zwykłym bandytom .Prowadzisz, warsztat samochodowy, sprzedajesz na targowisku, masz sklep ,handlujesz warzywami, jeździsz taksówką, ba… budując dom - płacisz haracz! Na studia dziecko nie dostanie się bez łapówki. Lekarz bez zwyczajowego wziątku - na ciebie nie spojrzy …Do tego dochodzi przecież codzienne utrzymanie siebie i swojej rodziny za pensje stanowiące równowartości 100 euro n a miesiąc ,przy cenach podstawowych produktów i usług porównywalnych do cen w Polsce .Cała rzesza rencistów i emerytów otrzymuje świadczenie 700 hrywien miesięcznie! Co daje w przeliczeniu na złotówki niecałe 300 zł! W miastach ,jest wprawdzie kolorowo, pasaże handlowe…jak w europejskich metropoliach ,ale klientami są w nich chyba tylko przyjezdni z zagranicy ,albo ci którzy pobierają „kałymę” - przeróżnego kalibru gangsterzy .Życie tam jest jednym pasmem udręki ,która jest znoszona z filozoficzna pokorą …iż „ u nich ,nigdy nie będzie normalnie”. W rozmowach dominuje rezygnacja i coraz bardziej artykułowane przeświadczenie ,że Ukraina ne budie żywa - póki nie rozliczy się z mrocznej przeszłości … Są też i inne postawy ,które państwową ,cywilizacyjną i kulturalną oligofrenię próbują zamaskować, zagłuszyć hałaśliwym nacjonalizmem.. i ..przy każdej okazji odwołują się do najplugawszych i haniebnych tradycji morderców spod znaków UPA,OUN. Wymachują czerwono czarnymi sztandarami, nawet w najmniejszej miejscowości, pasiołku zaledwie - usypuje się kurhany ozdobione tryzubem …upamiętniające gierojów poległych dla sławy Ukrainy. Jak w prześmiewczym utworze …”a na switu Ukrainy,zjechałysia wsie Rusiny..czeres misto szli piszki,aż im warkotiły kiszki…” świętują przy każdej okazji ,zapewniając o swojej miłości do ojczyzny, którą przecież okradają ,oszukują na co dzień .Budują ozdobne cerkwie, obwieszają urzędy ikonami … poszukują sacrum, którego przez ponad 50 lat pozbawili ich komuniści .Ale wyznać straszliwego grzechu ludobójstwa popełnionego w imię narkotycznych wizji Samostijnej Ukrainy nie potrafią ,nie umieją przyznać się do niewyobrażalnych cierpień jakie w imię doktryny czystek etnicznych - zadali niewinnym ludziom ,swoim długoletnim sąsiadom ,a nawet niekiedy i bliskim krewnym .